Seksualność

SM, kobiecość i seks.  Czy to idzie w parze?

„82,5% kobiet ze stwardnieniem rozsianym rozpoznaje u siebie przynajmniej jeden objaw zaburzenia seksualnego. Najczęściej występujące zaburzenia to: zaburzenia pożądania (57,7%), zaburzenia lubrykacji (48,4%), zaburzenia doznań genitalnych (47,3%), zaburzenia poznawcze (45,2%) oraz zaburzenia orgazmu (39,8%). Nasilenie wszystkich wymienionych dysfunkcji seksualnych skorelowane było z jakością życia seksualnego badanych kobiet. Jakość życia seksualnego zaś skorelowana jest z pozytywną oceną związku i relacji w nim panujących. Co ciekawe, nie stwierdzono występowania korelacji między stopniem niepełnosprawności ruchowej a dysfunkcjami seksualnymi.”

Te kilka zdań pochodzi w raportu z badań Michała Lwa-Starowicza dotyczących seksualności kobiet ze stwardnieniem rozsianym (SM). Przekładając te słowa z polskiego na nasze, zaburzeń seksualnych w SM jest co nie miara i cierpi na nie prawie każda z nas. Często jakość życia seksualnego nie jest związana ze stopniem zaawansowania choroby. Z czym zatem? Z naszą psychiką i tym, jak traktuje nas otoczenie. A o problemach w łóżku rozmawia ze swoim lekarzem (uwaga, uwaga!!!) 2,2% pacjentów. Wiem, że żyjemy w demokratycznym kraju, gdzie większość zawsze ma rację, ale chyba nie w tym wypadku. Mam ochotę zapytać: dlaczego tak się dzieje?

Jak walczyć z zaburzeniami seksualnymi?

Przyjrzyjmy się bliżej zaburzeniom seksualnym, na które najczęściej cierpią kobiety ze stwardnieniem rozsianym.
Zaburzenia pożądania (57,7%). Ja zastanowiłabym się gdzie leży źródło zaniku libido. Być może wywołuje je nie bezpośrednio SM, a to jak choroba ta wpływa na nasze samopoczucie. Pisałam o aseksualnym traktowaniu ciał osób z niepełnosprawnościami. A może to problem w relacjach z partnerem? Może mała czarna i randka przy lampce wina sprawiłyby, że kobieta znowu poczuje się atrakcyjna i chęć na seks też wróci? 2 godziny z partnerem bez rozmów o chorobie, leczeniu, siniakach po zastrzykach i diecie odpowiedniej przy chorobach autoimmunologicznych? A może pomogłoby gdyby partner rozpalił świecie, kupił relaksujący olejek do masażu i ofiarował swojej kobiecie godzinny błogiej przyjemności? Nie jestem seksuologiem, ale jestem kobietą z SM. Uwierzcie, czasami pomaga. Wstydzicie się rozmawiać o takich rzeczach ze swoim partnerem wprost? Podeślijcie mu ten tekst do przeczytania, może zrozumie aluzje ?

Zaburzenia lubrykacji (48,4%). Wiem, że to nie zawsze komfortowe i może psuć atmosferę w trakcie stosunku, ale warto zainwestować w dobry lubrykant i używać go w trakcie seksu. Drogie Panie, specjalnie dla Was za jakiś czas zrobię test i napisze, jaki warto kupić ? Swoją drogą z tego zaburzenia można uczynić zmysłową grę wstępną. Olejek, świece, masaż okolic intymnych… Brzmi przyjemnie, prawda?

Zaburzenia doznań genitalnych (47,3%)to jedno z tych, których leczenie może wymagać konsultacji lekarskich. Zaburzenia doznań genitalnych często są wynikiem ogólnych zaburzeń czucia, które mogą być objawem rzutu choroby lub postępu choroby. Nie można ich bagatelizować. Czasami w takich przypadkach stosuje się terapii zimnej lub pulsami elektromagnetycznymi.

Zaburzenia poznawcze (45,2%) występują nie tylko w SM, ale równie przy padaczce, schizofrenii czy depresji. Zakres ich objawów może być bardzo szeroki, dlatego w przypadku ich wystąpienia należałoby podjąć indywidualną oceną ich stopnia i obszaru, a następnie podjąć stosowne działania.

Zaburzenia orgazmu (39,8%) również mogą mieć wieloczynnikowe podłoże. A co jeżeli osiągnięcie orgazmu łechtaczkowego lub pochwowego w ogóle nie jest możliwe z powodu zaburzeń w obszarach genitalnych? Na szczęście biologia wzięła pod uwagę tez takie sytuacje i Drogie Panie, my jesteśmy w stanie doznać orgazmu przy stymulacji innych obszarów erogennych. Nie wiecie gdzie znajdują się one na Waszym ciele? Są dwie główne i równie przyjemne drogi do odnalezienia ich. Po pierwsze, poproszenie partnera żeby pomógł nam w poszukiwaniach. Po drugie, masturbacja, która jest znakomitym sposobem na poznanie swojego ciała i podniesienie zadowolenia z życia seksualnego. Dużym atutem drugiej metody jest to, że można stosować ją w pojedynkę ? Istnieje też orgazm psychogenny. Jego osiągnięcie wymaga wielu godzin pracy ze swoim ciałem i umysłem, ale jest możliwy.

Dalsza analiza publikacji Michała Lwa-Starowicza nie przynosi wcale lepszych wiadomości. Autor podkreśla wielokrotnie, że brak w Polsce specjalistów w zakresie seksualności osób z niepełnosprawnościami. Wiedzy nie mają neurolodzy, brakuje seksuologów i specjalistów w zakresie rehabilitacji seksualnej. Kto ma więc wiedzieć jak sobie z tymi problemami radzić? I czemu, skoro problem jest tak powszechny, nikt się nim nie zajął? Bo chodzi o te rzeczy na „s”? A może w Polsce w ogóle uważa się, że seksualność nie jest kwestią istotną i należy skupić się na pomocy pacjentom w innych obszarach? Jak sądzicie?

Jak leki wpływają na funkcje seksualne?

Co ciekawe, nie zawsze negatywnie. Kortykosteroidy (tzw. sterydy) stosowane przy rzutach SM, mogą mieć pozytywny wpływ na funkcje seksualne. Niestety to koniec listy leków o dobrym działaniu. Leki przeciwdepresyjne obniżają poziom libido. Mitoksantron może być przyczyną przedwczesnego wygaśnięcia funkcji hormonalnej jajników i zaburzeń miesiączkowania. Leki podawane drogą iniekcji, czyli zastrzyków, powoduje czasami reakcję skóry w postaci zaczerwienienia, bolesności w miejscu zastrzyku, co również wpływa na popęd seksualny.

Z życia wzięte

Podczas 10 lat moich kontaktów z licznymi neurologami i pobytów w wielu szpitalach jeden lekarz zapytał mnie czy planuję posiadać dzieci. Pytanie z tych zmierzających w kierunku seksualności, bo jednak dzieci trzeba jakoś począć, więc uznaje je za podjęcie tematu. Stało się to w październiku tego roku, kiedy poszłam do neurologa prywatnie i miałam 30 minut na rozmowę z nim. Przez poprzednie długie lata nikt nie zapytał jak radzę sobie w tym obszarze, a przecież jestem według mej najlepszej wiedzy w wieku produkcyjnym i według statystyk w wieku, kiedy najczęściej podejmuje się decyzję o posiadaniu potomstwa. A tak w ogóle to od urodzenia jesteśmy istotami seksualnymi!

„Pierwszy lekarz mnie olał. Drugi zapytał jak z wypróżnianiem. A że 30-letnia laska boi się uprawiać seks z narzeczonym, bo ma wizję, że w trakcie nie zapanuje np. nad gazami czy gorzej i co zrobić w tej sytuacji? Albo czy konsekwencją tych objawów może być np. brak orgazmu? Kogo to obchodzi?” Agnieszka, chora na stwardnienie rozsiane

Oto odpowiedź na moje pytanie. Ten temat jest ważny, bo dotyczy nad wszystkich i wpływa na wiele obszarów naszego życia. Trudno nawet opisać jak wielu… Seks z partnerem to tylko szczyt góry lodowej. A co z dziećmi i ciągłymi pytaniami teściowej, kiedy wnuki? Albo wyobraźcie sobie taką sytuację: wychodzicie na imprezę w koleżankami, ale macie opisany przez Agnieszkę problem spowodowane częstymi w SM zaburzeniami napięcia mięśni. Pójdziecie? Ja bym zadzwoniła i powiedziała, że źle się czuję i odwołała spotkanie. Więc mamy już życie towarzyskie. Potem chcemy pójść do pracy, ale tam też pojawia się problem. Czy można czuć się komfortowo w takiej sytuacji? A potem chcemy pójść na basen. Ale jak? Bąbelki na powierzchni wody będą widoczne. Odpada więc: życie rodzinne, towarzyskie, praca i sport. Sporo tego! A przy takim ograniczeniu życia społecznego nie trudno wpaść w depresję. Wiem, że upraszczam to bardzo, ale spójrzcie, zaczęło się od zabawnego i niewiele znaczącego problemu z niekontrolowanym puszczaniem wiatrów, które może być objawem nieprawidłowego napięcia mięśni. To w pewnym momencie przestaje być zabawne.

Mam do Was Drogie Panie ogromną prośbę.Obojętnie czy macie SM czy nie, nie bójcie się rozmawiać z lekarzem na temat swoich problemów. Nawet jeżeli nie będzie chciał lub potrafił odpowiedzieć na nasze pytania, będzie miał świadomość, że taki problem wśród pacjentów istnieje i może po powrocie do domu sięgnie po stosowną lekturę? Przy obiedzie na szpitalnej stołówce opowie o takiej pacjentce innemu lekarzowi. I tak, małymi krokami, problem zaburzeń seksualnych u kobiet przestanie być tabu.

Chcę zakończyć ten wpis miłym akcentem.Drogie Pani, musicie pamiętać, że nasza seksualność jest niezwykle plastyczna.Możemy bawić się nią, czerpać przyjemność, ciągle poszukiwać nowych doznać i możliwości. Jedyną granicą jest nasza wyobraźnia, a jedynym ograniczeniem my same. Bo tym, co myślą inni nie musimy się przejmować. Przecież wszystko dzieje się w naszych czterech ścianach i w naszej głowie, nikomu nie wyrządzamy krzywdy. Musimy tylko wyjść poza stereotypowe myślenie o seksie, o sobie i zacząć rozmawiać ze swoimi partnerem. Niedawno byłam na ciekawym wykładzie na temat rozwodów. Wiecie jaka jest przyczyna większości w nich? Brak rozmów. W seksie to też obowiązuje. Nikt nie domyśli się czego pragniemy i co lubi nasze ciało, dopóki my się tego same nie dowiemy i jasno nie zakomunikujemy tego drugiej osobie. Nie macie partnera albo nie chcecie mieć? Wykorzystajcie ten czas, żeby dobrze poznać siebie. To co, do dzieła? ?

 

Niech konar zapłonie! czyli o seksualności mężczyzn z SM

Czy seks bez seksu to nadal seks? I czy mężczyzna musi być zawsze chętny i gotowy? Dziś podejmujemy temat zaburzeń seksualnych u mężczyzn żyjących ze stwardnieniem rozsianym.

Żyjemy w takich dziwnych czasach, kiedy więcej możemy dowiedzieć się z mediów i prasy o suplementach diety mających pobudzać erekcję (niech konar zapłonie!), niż jak rozmawiać o tym problemie w związku albo jak radzić sobie w łóżku, kiedy penis nie chce stanąć na wysokości zadania. Kobieta ma być piękna, szczupła i młoda, a facet przystojny, umięśniony i zawsze chętny. A czy tak wygląda realny świat? I czy naprawdę chcemy, żeby tak wyglądał? Teraz czas na rozmowę o seksualności mężczyzn ze stwardnieniem rozsianym. 

Dr n.med. Jacek Zaborski podzielił dysfunkcje seksualne osób ze stwardnieniem rozsianym na trzy grupy: pierwszorzędne zaburzenia czynności seksualnych, drugorzędne i trzeciorzędne.

Typologia zaburzeń seksualnych w SM

Pierwszorzędne zaburzenia czynności seksualnych są bezpośrednio wynikiem uszkodzenia układu nerwowego powstałego w trakcie przebiegu SM. Do najczęściej występujących należą zaburzenia wzwodu i wytrysku oraz niemożność osiągnięcia orgazmu u mężczyzn i zaburzenia orgazmu, obniżenie nawilżenia pochwy u kobiet.

Drugorzędne zaburzenia czynności seksualnych inaczej nazywane są wtórnymi i są rezultatem zmian w funkcjonowaniu organizmu, które nie są bezpośrednio związane z uszkodzeniami w mózgu czy rdzeniu kręgowym, a często pojawiają się w przebiegu choroby. Do takich zaburzeń należą m.in. spastyczność, przewlekłe zmęczenie, dolegliwości bólowe czy zaburzenia czynności zwieraczy. Mogą one wpływać na jakość życia seksualnego zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet.

Trzeciorzędne zaburzenia czynności seksualnych to te powstałe na podłożu psychicznym, społecznym lub kulturowym. Istotnym elementem zaburzeń tego typu jest są relacje chorego z otoczeniem, zdolność chorego i otoczenia do pogodzenia się z chorobą, jej skutkami i przewlekłym charakterem. Depresja niestety nie jest rzadką chorobą współtowarzyszącą SM. Brak opieki psychologicznej i psychiatrycznej może skutkować pojawieniem się braku samoakceptacji, obniżeniem poczucia własnej wartości czy zaburzeniami nastroju. To wpływa z kolei na relacje w związku czy rodzinie. Na życie seksualne bez wątpienia również.

Jak stanąć na wysokości zadania?

Pierwszym krokiem w walce z każdą przeciwnością jest dobre poznanie wroga. W tym wypadku warto wiedzieć jakie zaburzenia czynności seksualnych występują u mężczyzn najczęściej, z czym potencjalnie może przyjść nam się zmierzyć. Badania dr n.med. Michała Lwa-Starowicza pokazały, że mężczyźni chorujący na stwardnienie rozsiane są mniej aktywni seksualnie niż ich zdrowi koledzy. Najczęściej występujące problemy to:zaburzenia erekcji (pojawiły się u 53% badanych), zaburzenia pożądania (27%), zaburzenia orgazmu (23%) i zaburzenia ejakulacji (18%). Obniżona jakość życia seksualnego wpływa na ogólny spadek zadowolenia z jakości życia. Problem ten dotyka znacznej części mężczyzn żyjących z SM, a mimo to zaledwie 6% z nich kiedykolwiek rozmawiało z przedstawicielem służby medycznej na ten temat.

Czy naprawdę tak wygląda męski sposób na udany dzień?

Kiedy wiemy już gdzie leży problem, możemy zacząć szukać skutecznego antidotum. Nie napiszę niczego odkrywczego- najlepszym lekiem jest rozmowa. Najpierw z lekarzem, potem z partnerem/partnerką seksualną. Jakiś czas temu byłam na bardzo ciekawym wykładzie dr Herudzińskiej, która w swoich badaniach nad rozpadem małżeństw doszła do uderzająco prostego wniosku- pary rozstają się najczęściej z powodu braku komunikacji w związku! Jeżeli więc marzycie o długoletnim, szczęśliwym związku, zacznijcie pytać i mówić. Ta-dam!

Michał Lew-Starowicz w swoich badaniach doszedł jeszcze do kilku innych wniosków. Zaburzenia seksualne, zwłaszcza zaburzenia erekcji, bardzo silnie wpływają na samoocenę mężczyzn. Nie pozostają bez znaczenia również dla trwałości związków. Nie trudno zauważyć, że obecnie mamy wiele preparatów, które wspomagają męską seksualność. Zaczęło się od małej niebieskiej tabletki, a teraz do rozpalenia konara posłużyć nam może kilkanaście innych produktów reklamowanych często w telewizji, radio czy prasie. Czy jednak rozwiązują one problem?

Czy trzeba być sprawnym seksualnie zawsze i wszędzie?

Moim zdaniem- znowu nie! Współczesna kultura stworzyła nam mit mężczyzny, który zawsze ma ochotę na seks i 24 godziny na dobę jest w stanie osiągnąć wzwód. Prawda jest jednak zupełnie inna. Mężczyźni, podobnie jak kobiety, nie zawsze mają chęć na igraszki w łóżku. Ba, nie ma w tym niczego niezwykłego, a na pewno nie jest to żadne zaburzenie. Reklamy próbują wbić nam do głowy, że facet w każdej chwili powinien być gotowy na seks. Panowie, szczerze Wam współczuję. Oczekiwania te nie rzadko pojawiają się później w związku, a mężczyzna, który nie jest w stanie im podołać, ma problemy z samoakceptacją i postrzega to jako zaburzenie. Jeżeli brak ochoty na seks jest ciągły, można się tym zainteresować i pójść do lekarza seksuologa czy urologa. Nie dajmy się jednak zwariować, facet to nie seks-robot! 

W Polsce nadal nie ma standardów przekazywania informacji na temat możliwych zaburzeń seksualnych w stwardnieniu rozsianym. Rozumiem, że dla mężczyzny, który do tej pory był aktywny seksualnie i lubił jakość tego życia, pojawiające się zaburzenia mogą stanowić ogromny problem. Wpływa on bowiem na wiele obszarów jego życia, a nikt nie mówi nam jak z takimi problemami walczyć, gdzie udać się po pomoc. Temat jest drażliwy, więc wielu mężczyzn wstydzi się zapytać o „te sprawy”. Ja nie poczuwam się do roli eksperta, przeczytałam jednak nie jedną książkę i publikację na ten temat i chętnie podzielę się kilkoma radami. Może komuś dobrze posłużą.

Jesteś tym, co jesz. Kolejna oczywista prawda, której wielu z nas nie chce przyjąć do siebie. Dieta w stwardnieniu rozsianym ma wpływ na postęp choroby. Warto więc zasięgnąć nawet jednorazowej porady dietetyka albo sięgnąć po publikacje, żeby zacząć lepiej dbać o swój organizm. W ten sposób możemy wpłynąć na takie objawy choroby jak męczliwość, która z kolei może powodować drugorzędne zaburzenia seksualne. Warto spróbować. Dieta ma też wpływ na naszą sprawność seksualną niezależnie od tego czy jesteśmy na coś przewlekle chorzy czy nie.

Porozmawiaj ze specjalistą. Zdarza się, że wizyta lekarska trwa zaledwie kilka minut w trakcie których lekarz musi przekazać nam wiele informacji, zbadać i uporać się z biurokracją. Warto wykorzystać ten czas dla siebie. Poruszajcie w ich trakcie tematy, które Was nurtują i sprawiają prawdziwe problemy. Z neurologiem możemy rozmawiać również o seksie. Być może zaburzenia czynności seksualnych powstały w wyniku uszkodzeń w w układzie nerwowym i on będzie mógł nam pomóc? Być może problem leży gdzie indziej, wtedy uzyskamy fachową poradę, gdzie udać się w dalszych krokach. Rozmowa być może krępująca, ale na pewno potrzebna. A temat życiowy, więc nie ma się czego wstydzić. Lepiej odbyć jedną taką rozmowę czy rezygnować z udanego życia seksualnego? Hm? 

Porozmawiaj z partnerką/partnerem.Drodzy Panowie, jako kobieta chce Wam zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wszystkie reklamy o konarach i męskości skupiają się na problemach z erekcją i wzwodem. Staram się zrozumieć, że dla Was to istotna kwestia, ale… czy wiecie, że większość kobiet nie osiąga orgazmu w trakcie klasycznego seksu, czyli penetracji pochwy? Dopiero stymulacja łechtaczki daje taki przyjemny efekt. Wasz konar nie zapłonął? To nie znaczy, że nie możecie mieć udanego życia seksualnego. Ludzkie ciało zostało tak pomyślane, żeby móc odbierać bodźce na całej powierzchni, a stref erogennych jest więcej niż jedna. Zdaję sobie sprawę, że dobrze by było, gdyby w przebiegu SM nie występowały żadne zaburzenia, seksualne czy nie, ale tak nie jest. Ja chciałabym na przykład nie mieć problemów z czuciem, ale mam i muszę z tym żyć. Wy więcnauczcie się żyć z takimi zaburzeniami, jakie macie. Warto oczywiście walczyć o poprawę jakości życia seksualnego i jeżeli jest taka możliwość, leczyć te zaburzenia. Dopóki jednak one są, może warto pomyśleć o innych formach aktywności seksualnej? Erotyczny masaż, zabawa w body mapping, czyli wzajemne poszukiwanie stref erogennych na ciałach partnera, przebieranki, łaskotanie, zabawki erotyczne- wszystkie te elementy można wykorzystać podczas seksu. Zapewniam Was, że nie jedna kobieta będzie cieszyła się z takiej gry w łóżku. A może urozmaicenie życia erotycznego również Wam pomoże w walce z problemami? To chyba najprzyjemniejsza forma terapii ? Wymaga jednak rozmowy z partnerem i uświadomienia sobie, że nasi partnerzy czy partnerki naprawdę nie oczekują od faceta gotowości do wzwodu w każdym momencie, a seks nie kończy się na wytrysku w pochwie. A telewizja kłamie ?